Jak często zdarzyło Ci się coś zaplanować. A następnie nic z tym nie zrobić?
Albo, co jeszcze lepsze.
Zaplanować i kiedy co do czego — totalnie nie miałeś ochoty na pracę. Być może zadziałałeś “pomimo” oporu i ukończyłeś zadanie. Ale przy okazji (jestem niemal pewien), że chwilę prokrastynowałeś lub zajęło Ci to dłużej niż zazwyczaj. Jeśli ci się to nie zdarzyło, to wiedz, że mi tak. Nie jestem z tego dumny, ale przynajmniej wiem, że mogę z czystym sumieniem Ci powiedzieć, iż:
Nadmierne planowanie utrudnia realizowanie.
Dlaczego tak się dzieje?
Otóż w moim mniemaniu, zabijamy wówczas w sobie ciekawość. Ciekawość i chęć nieznanego. Poznania i działania. Wiemy czego się spodziewać. Jesteśmy tym znudzeni. Planujemy, że od godziny 8:30 do 9:00 będziemy czytać książkę, a kończy się na tym, że przeglądamy galerie w telefonie (albo spis treści książki). Robimy wszystko, tylko nie to, co mamy.
Jakie jest wobec tego rozwiązanie? Proste. Nie planuj. Daj się pozytywnie zaskoczyć. Zapisuj swoje pomysły, owszem. Ale nie planuj wszystkiego od A do Z. Zostaw sobie lukę czasu w trakcie dnia, kiedy będziesz mógł mieć wolność. Wolność tego, czy stworzysz jakąś treść. Czy może ugotujesz nową potrawę? Spędzisz czas z rodziną. A może po prostu, tak jak ja Teraz — napiszesz artykuł.
Taki od serca, bez planu i oczekiwań, że ktoś go przeczyta.
Tak jak już kiedyś wspominaliśmy. Nie pozbawiajmy się przywileju bycia debilem. Nie pozbawiajmy się ciekawości dziecka. A dokładnie to robimy…
Cały odcinek: